Najbardziej dyskusyjna ustawa ostatnich lat w polityce niemieckiej weszła w życie 1 stycznia 2021 r. zgodnie z harmonogramem. Na ulicach nie było protestów, wieców ani demonstracji, bo ustawa dotknęła w 100 % samych przedsiębiorców świadczących usługi popularnie zwanego leasingu pracowniczego na rzecz wielkich zakładów mięsnych w Niemczech. Do tych przedsiębiorców należą nie tylko nie tylko niemieckie agencje pracy tymczasowej, ale również wiele przedsiębiorców mających swoją siedzibę w Polsce lub innych krajach Unii Europejskiej.
Ustawa o Kontroli ochrony pracy (Arbeitsschutzkontrollgesetz) jest dyskusyjna nie tyko z powodu drastycznego ograniczenia możliwości korzystania z cudzej siły roboczej w zakładach mięsnych (zakaz zatrudniania personelu na umowach o dzieło i prawie całkowity zakaz zatrudniania pracowników tymczasowych), ale wzbudza wiele kontrowersji z powodu jej niejasności w użytych definicjach. Wszystko rozbija się o pojęcie Fleischverarbeitung, czyli przetwórstwo mięsa. Czy pod tym pojęciem rozumiane jest również nabijanie kawałków mięsa zanurzonych uprzednio w sosie na patyk i tworzenie szaszłyków? Czy pod przetwórstwem mięsa należy również rozumieć plasterkowanie mortadeli i układanie jej na tacy? A co z samym pakowaniem wędlin czy pociętych kawałków mięsa?
Odpowiedzi na te pytania będą musiały udzielać sądy, do których trafią pierwsze pozwy w sprawach o ustalenie, czego dotyczy sama ustawa.
Pod koniec grudnia 2020 r. pierwszy wniosek o wydanie zarządzeń w trybie zabezpieczającym złożony przez średniej wielkości przedsiębiorstwa zajmujące się produkcją kiełbasy (nie trudniące się ubojem ani rozkładaniem mięsa na części) rozpatrzono w trybie pilnym i w dniu 29 grudnia 2020 r. Trybunał Konstytucyjny wydał postanowienie o oddaleniu tych wniosków.
Z częściowego uzasadnienia tego postanowienia wynika, że Trybunał Konstytucyjny oddalił te wnioski z dwóch powodów:
- po pierwsze Trybunał uznał, że wnioskodawcy nie wyczerpali możliwości ścieżki sądowej przed innymi sądami (Fachgerichte, dokładnie sądami specjalistycznymi), co sprowadza się do zarzutu ominięcia wcześniejszego obowiązkowego wyczerpania instancji sądowych niższych niż Trybunał Konstytucyjny,
- po drugie Trybunał zauważył, że wnioskodawcy nie wykazali, że wejście w życie Ustawy o kontroli bezpieczeństwa w pracy doprowadzi ich zakłady pracy do upadłości lub co najmniej zagrozi im w takim stopniu, że nie będą mogli prowadzić swojej działalności gospodarczej.
Nie znając dokładnej treści wniosków złożonych do Trybunał, trudno jest mi oceniać ich poprawność. Z częściowego uzasadnienia orzeczenia Trybunału można wyczytać przede wszystkim wskazówkę dla pozostałych „poszkodowanych”, że muszą wpierw zwrócić się do sądu powszechnego – cywilnego o stwierdzenie, czy umowa zawarta między zakładem mięsnym a dostawcą usług (personelu) jest w świetle nowej Ustawy ważna czy też nieważna, albowiem niedozwolona przepisami. Trybunał zrzucił więc obowiązek orzekania o niejasności Ustawy i pojęć w niej zawartych na sądy pierwszej instancji, co prędzej czy później, sprowadzi się przecież i tak do dalszej wędrówki przez instancje wyższe aż do Trybunału Konstytucyjnego. Niewykluczone, że jakieś sąd niższych instancji wypowiedzą się jednoznacznie co do interpretacji Ustawy i np. uznają, że pakowanie mięsa nie należy do przetwórstwa i nie jest objęte zakazem lub też wręcz odwrotnie – przyjmą pełen zakaz umów o dzieło i pracy tymczasowej również w obszarze pakowania.
Może zdarzyć się tak, że sąd niższej instancji przed rozstrzygnięciem zwróci się do Trybunału Konstytucyjnego o rozstrzygnięcie niejasnego pojęcia przetwórstwa mięsnego. Tak czy siak, Trybunał Konstytucyjny zyskał na czasie nie wprowadzając w tej kwestii wyraźnego rozstrzygnięcia.
Natomiast drugi powód oddalenia wniosków, tj. niewykazanie przesłanki zagrożenia egzystencji wnioskodawców po wprowadzeniu w życie Ustawy uchyla nieco rąbek tajemnicy i wydaje się, że Trybunał Konstytucyjny chciał zwrócić uwagę, że nie uważa wejścia w życie Ustawy za zagrożenie dla przedsiębiorców zajmujących się przetwórstwem mięsnym, czyli tych przedsiębiorców, którzy są odbiorcami przekazanego im personelu. Jak wynika z częściowego uzasadnienia, Trybunał zajmował się wnioskami pochodzącymi wyłącznie od producentów mięsnych i nie widzi szczególnego zagrożenia ich egzystencji w związku z koniecznością bezpośredniego zatrudnienia personelu.
Brak jest na chwilę obecną rozstrzygnięcia wniosków (o ile zostały złożone) pochodzących od firm zajmujących się przekazaniem pracowników. Być może w tym przypadku Trybunał orzekłby nieco inaczej w kwestii zagrożenia egzystencji przedsiębiorstwa. Bo o ile zakład mięsny ma wybór i może zamiast pracowników tymczasowych zatrudnić bezpośrednio u siebie w zakładzie pracowników, o tyle agencja pracy tymczasowej, która ma zatrudnionych 100 pracowników pracujących w zakładzie mięsnym traci z dnia na dzień całą swoją załogę, jeśli pracownicy zostaną zatrudnieni u pracodawcy użytkownika. A to już jest zakończeniem egzystencji dla takiej agencji pracy.
{ 0 comments… add one now }